poniedziałek, 22 lipca 2013

Rozdział 2

Około 18:00 Margaret zadzwoniła do Alice aby ustalić kiedy może do niej przyjść. Zamierzały wyszykować się na imprezę do Stevena - chłopaka Margaret. 
- Bądź u mnie o 18:30, weź jakieś kosmetyki. Ciaao! - powiedziała Alice i rozłączyła się.
Margaret dokładnie o 18:30 stała pod jej drzwiami i czekała aż ktoś jej otworzy.
- No juuuż idę, idę! - krzyczała Alice,i otworzyła drzwi z mokrymi włosami, w koszulce i w majtkach. Margaret spojrzała na nią z uniesionymi brwiami.
- Oj co się tak gapisz, dopiero wyszłam spod prysznica! - powiedziała Alice i pociągnęła przyjaciółkę do środka. Margaret zaśmiała się i ściągnęła buty. Weszła do kuchni, napiła się soku, poczęstowała się ciastkiem które było na stole i czekała na przyjaciółkę.
- Okej, jestem gotowa a ty? - powiedziała uśmiechnięta Alice wchodząc do kuchni.
- Nie zamierzam się malować. Zmienię tylko ciuchy na jakąś sukienkę.
- Jak to nie zamierzach? Chodź tu! Raz,raz. Pomaluję cię na bóstwo!
- NIE, dzięki. Naprawdę nie potrzebuję makijażu - odparła Margaret.
- Tylko troszkę..
- No dobra - zgodziła się, nie mogąc znieść marudzenia przyjaciółki. Alice zabrała ją do swojego pokoju,nałożyła jej tusz do rzęs, namalowała proste ładne kreski oraz nałożyła trochę podkładu i pudru. 
- I jak? - zapytała podając Margaret lusterko.
- Jest w porządku.
- A co ty taka nie w humorze? - zapytała Alice - Przed nami zajebisty wieczór skarbie! 
Margaret westchnęła. - Chodzi o Tony`ego. .
~ Emilia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz